Maria Rodziewiczówna w Kawiarence Herstorycznej
Kolejne spotkanie w astronomicznym dniu lata (21.06.) w
Kawiarence Herstorycznej było poświęcone Marii Rodziewiczównie,
popularnej pisarce okresu międzywojennego. Spotkanie
zorganizowały 100-lecie Kobiet, I Społeczne Liceum
Ogólnokształcące „Fabryczna 10” w Białymstoku, My Kobiety,
Herstoryczny Białystok oraz Kawiarnia „Pożegnanie z Afryką{.
Według niedawno odnalezionej metryki Emilia Maria Ludwika urodziła
się 30.01.1863 r. we wsi Pieniucha, na Grodzieńszczyźnie, jako czwarte
dziecko Amelii i Henryka Rodziewicz.
Za pomoc udzielaną powstańcom styczniowym rodzice Mari zostali
zesłani na Sybir, a ich majątek został skonfiskowany. Amelii, będącej
wówczas w ciąży z Marią, zezwolono na urodzenie dziecka i późniejszą
podróż za mężem, opłaconym przez nią powozem. W czasie ich pobytu
na zesłaniu, dzieci pozostały pod opieką różnych krewnych. Marią zajęli
się dziadkowie Kurzenieccy, a po ich śmierci daleka krewna matki –
Maria Skirmunttowa.
Po ogłoszonej amnestii w 1871 r. rodzice powrócili z Syberii, z nakazem
osiedlenia się w Warszawie. Maria zaczęła się uczyć na pensji dla
dziewcząt, z rodzinno-gospodarczym programem nauczania Narcyzy
Żmichowskiej.
Po objęciu przez jej ojca rodzinnego majątku – Hruszowo na Polesiu, 13-
letnia Maria zostaje wysłana do Zakładu Naukowo-Wychowawczego w
Jazłowcu, prowadzonego przez siostry niepokalanki. Nauka w tej
placówce stała na wysokim poziomie nauczania i miała na celu
wychowanie dziewcząt do ról chrześcijańskich córek, matek, żon.
Przełożona Marcelina Darowska, zwana „Mateczką” stawiała na
patriotyczne wychowanie panien. Uważała, że przyszłe kobiety powinny
być: „silne duchem, niezachwiane w zasadach, wierne obowiązkom
stanu, pokorne a mężne, światłe a słodkie”.
Choć pobyt Marii na pensji w Jazłowcu trwał tylko trzy lata, wywarł wielki
wpływ na jej późniejsze życie. Podobnie jak i rodzinne wychowanie w
duchu patriotycznym. Na pensji ujawnił się jej talent pisarski. Była
chwalona za „ładne pisanie”.
Po śmierci ojca zaczęła przyuczać się do zarządzania dworem, żeby go
oficjalnie przejąć w wieku 24 lat, t. j. w 1887 r. Majątek obciążony był
długami ojca, a wcześniej stryja Teodora. Ciążył również na niej
obowiązek spłacenia brata, siostry i matki. Ostatecznie matka zrzekła się
swojej spłaty, gdyż zamieszkała razem z Marią.
Przyszła pisarka zmieniła swój wizerunek, obcinając włosy, zamieniając
sukienki na męskie koszule, krawaty i marynarki. Sprzyjała temu jej
masywna sylwetka, męski tembr głosu. Wykonywała wiele męskich ról,
zarządzając dużym, rodzinnym majątkiem. Uważała, tak jak większość
emancypantek, że „kobiecy strój to poddaństwo, a męski – przywileje”.
Rodziewiczówna znana była z pomocy jakiej udzielała osadnikom
wojennym obejmującym ziemię na Kresach. Niosła pomoc medyczną
okolicznym chłopom, urządzając w swoim pałacu gabinet pielęgniarsko-
lekarski. Wspomagała ich również rzeczowo i finansowo.
Jej życie przypadło na niespokojny okres dwóch wojen światowych i o
odzyskiwania przez Polskę niepodległości po I wojnie światowej.
Przyjmowała do swego domu uchodźców uciekających przed
najeźdźcami z zachodu i wschodu. Stacjonowali u niej żołnierze
walczący z armią sowiecką w 1920 r. Organizowała zbiorki pieniężne i
rzeczowe dla orląt lwowskich.
Należała do wielu organizacji społecznych pomagających ludziom
podnieść się z pożogi po I wojnie światowej. Była jedną z założycielek
Towarzystwa Zjednoczonych Ziemianek, a w terenie kółek ziemianek,
które jednoczyły właścicielki majątków na Kresach do pracy społeczno-
patriotycznej. Pomagały jej w tym dwie przyjaciółki, bliskie osoby na
które zawsze mogła liczyć – Helena Weychert i Jadwiga Skirmunttówna.
Jednocześnie, najczęściej nocami pisała. Debiutem powieściowym był
„Straszny dziadunio”, którym zwyciężyła w 1886 r., w konkursie
ogłoszonym przez pismo „Świt”, redagowanym przez Marię Konopnicką.
W swojej twórczości pisała o cywilizacyjnym oddziaływaniu kultury
polskiej na Kresach Wschodnich. Główne wątki to religijność, patriotyzm,
tradycja i kult przyrody ojczystej. Najbardziej znane i popularne jej
powieści, to: „Między ustami, a brzegiem pucharu”, „Dewajtis”, „Wrzos”,
„Czahary”, „Lato leśnych ludzi”, „Macierz”.
Jej utwory cieszyły się wielkim powodzeniem wśród czytelników. Ilość
wydawanych i czytanych książek Marii Rodziewiczówny, w okresie
międzywojennym, plasowały ją, pod względem popularności, na drugim
miejscu zaraz za Henrykiem Sienkiewiczem. I chociaż po II wojnie
światowej jej twórczość była bardzo krytykowana, nadal jej książki
znajdują swoich miłośników. Są wydawane, kupowane i wypożyczane w
bibliotekach.
Za swoją pracę społeczną i udzielaną pomoc rodakom Maria
Rodziewiczówna została odznaczona wieloma orderami i
odznaczeniami. Najbardziej ceniła Odznakę Honorową „Orląt” z
dyplomem podpisanym przez gen. Tadeusza Rozwadowskiego.
Dobro dawane ludziom wróciło do niej w czasie I i II wojny światowej,
kiedy musiała opuszczać dwór rodzinny w Hruszowej. Wielu ludzi
udzielało jej bezinteresownej pomocy, często ratując jej życie.
Maria Rodziewiczówna zmarła w listopadzie 1944 r. w Żelaznej pod
Warszawą. W 1948 r. jej zwłoki przeniesiono na cmentarz Powązkowski
w Warszawie i złożono w Alei Zasłużonych.
Spotkanie w kawiarni „Pożegnanie z Afryką” wspaniale prowadziły dr
Marta Białobrzeska, polonistka i dyrektorka I SLO w Białymstoku oraz
Bożena Bednarek, redaktor naczelna portalu Podlaski Senior.
Artystycznie, czytając fragmenty utworów bohaterki spotkania, uzupełniał
Leszek Żukowski aktor teatralny i filmowy.
Źródło:
1. Emilia Padoł – „Rodziewicz-ówna. Gorąca dusza”. Wydawnictwo
Literackie.
2. Jadwiga Skirmunttówna – „Pani na Hruszowej. 25 lat wspomnień o
Marii Rodziewiczównej. Wydawnictwo MG
Zdjęcia: Dorota Ostrożańska
Zredagowała: Maria Beręsewicz
Podlaska Redakcja Seniora Białystok